poniedziałek, 6 lipca 2009

Autodiagnoza

Powoli wychodzę z choroby, która dotknęła mnie gdzieś w okolicach grudnia roku 2008. Przyszła z nienacka. Byłem całkowicie na nią nie przygotowany. Nie wiedziałem, że takie schorzenie istnieje. Zaatakowała na moje własne życzenie. Za moim pozwoleniem.

Kupiłem sobie Maca i stałem się nieznośnym, chamskim fanboyem.
No - może nie do końca. Nazwę się - irytującym. Żeby było lepiej, kupiłem MacBooka. Białego. I iPoda. Nano. Czarnego (słuchawki oczywiście obowiązkowo białe).
Zaczęło się od razu z grubej rury. PeCet, który słuzył mi 2 lata poszedł do piwnicy, gry pochowałem i przygotowałem się do JEGO OTWARCIA niczym klecha do mszy świętej. Ten grudniowy wieczór był 'nadzwyczajny' - kupiłem sobie coś, o czym marzyłem od chwili gdy pracowałem przez 2 miesiące na MacuPro G3 w redakcji. Mam swój, drogi, 'niezawodny', high-endowy komputer. Inny niż budy pieców. Z innym OSem. Ładny. Te kilka pierwszych miesięcy to szybka konwersja systemowa, przeklinanie Windowsa oraz napawanie się własnym szczęściem. Tak. Byłem lepszy. Byłem posiadaczem jabłka.

Wróćmy do rzeczywistości.

Oglądanie na YouTUBE filmików z otwierania produktów apple stało się rutyną. Pernamentne wspominanie o tym, co dzieje się w świecie ze stolicą w Cupertino, wypominanie innym, posiadaczom PeCetów, że ich sprzęt jest do niczego, bo sie wiesza, bo są wirusy, bo, bo, bo...

Tja... mam komputer. Biały. Rzeczywiście sie nie zawiesza i nie ma wirusów. Jest ładny. Muli rzadziej, pracuje szybciej i wydajniej. Jest bardziej przyjazny dla mnie. Wygodniejszy. Safari się krzaczy. Czasem iMovie. Nie mam irfanView. Mam drogi, dobry sprzęt. po prostu. Przez tą całą otoczkę, zapomniałem o jednym - kopanie świętych krów jest na prawdę przyjemne, ale skoro krytykować chcę i mogę wszystko - czemu nie siebie?

Drodzy moi - jak się nudzicie w pracy - nie czytajcie różnych ciekawych tekstów, jeśli nie chcecie dojść do punktu, w którym otwierają wam się oczy. Ja z nudów podczas dyżuru, zapodałem sobie kilka starszych postów u MacKozera i trafiłem na ten o fanboyach. Wypisz wymaluj - JA.

Ból był krótki i przyjemny. Teraz konfesjonał, paciorek i spać. Teraz pozostaje mi się smiać.

"Nie śpisz ze swoim Maciem?"
"Pójdziesz z nim na spacer?"
"Co znów w apple słychać?"

APAGE!

Miłej nocki!

Think Different



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz